W lesie pojawili się myśliwi! Alfy byli na polowaniu, Melissa
przywiązana do drzewa, szczeniaki porwane, ja związana i wrzucona do
wody, co robić! Na szczęście nie wiedzieli, że jestem wilkiem wody.
Przegryzłam liny, wypłynęłam na powierzchnię, wyszłam z wody i
przegryzłam linę Melissy. Podziękowała mi i wtedy wróciły alfy. Brolly:
Co tu się stało? Sharpnes: Gdzie są dzieci? Ja: U myśliwych. Nami: Jak
to?! Melissa: Zostały porwane! Nevit: Musimy je uratować, tylko jak?!
Ja: Pójdziemy tam i je odbijemy! Sharpnes: Ja dowodzę! Idziemy! I
pobiegliśmy wszyscy razem. Pod domem (a może raczej fortecą?)
kłusowników rozdzielono zadania: Sharpnes: Rozwalę drzwi! Brolly: To zły
pomysł! Tam są pułapki. Sharpnes: (telepatycznie) Nie rozkazuj mi,
Brolly! Ale masz rację. Sharpnes: (już normalnie) Sprawię, że dźwignia
przeniesie się do fosy. Pociągnie ją Limwi, Nami na drzewo, polecisz na
krawędź i po cichu zdejmiesz straże. Brolly i Nevit, polecicie na wieże i
zdejmiecie
straże kłami, każdy zdejmuje dwie wieże, a Nami mury. Limwi przełączysz
dźwignię, gdy dam Ci znak, a ty Melisso szybko wyprowadzisz szczeniaki.
Jak powiedziano, tak zrobiono. Po chwili wszyscy uciekali do domu. Misja
się powiodła!
sobota, 31 sierpnia 2013
piątek, 30 sierpnia 2013
Od Sharpnes: Ubaw i Sojusze
Przyleciała do nas sowa posłaniec i przyniosła wiadomość o tym że Wataha Czterech Pór Roku chce zawrzeć z nami sojusz. Niestety akurat Brolly był na polowaniu, Nami opatrywała teren a Nevit zajmował się młodymi. Nie miałam wyboru i powiedziałam Limwi że ide spróbować zawrzeć sojusz. Popędziłam za sową na jakąś polane. Zobaczyłam tam wilka, który wyglądał zupełnie jak mój Brolly. Spojrzał na mnie i powiedział - Witaj Sharpnes. - Trochę mnie zdezorientował ale po chwili znowu przemówił. - To jak? Zawrzemy sojusz między watahami? - Nie żartuj sobie Brolly! - nie jestem żaden Brolly! Jestem przywódcą watahy czterech....-ale nie zdążył dokończyć bo Brolly nagle przyszedł i spytał się kto to jest. Miałam taką minę... oczy wychodziły mi ze wstydu.. Ale na szczęście wszystko się wyjaśniło i jednak zawarliśmy sojusz.
Od Limwi: Wycieczka
Poszłam sobie do lasu, po zioła, jak co
dzień. Nagle zobaczyłam myśliwego w świętym lesie! Musiałam coś zrobić!
Ugryzłam go i zaczął mnie gonić. Uciekłam mu, ale odciągnęłam go od
świętego lasu. Poszłam po zioła i wróciłam do domu. W nocy miałam sen o
myśliwych, którzy porwali pary alfa i zabili szczeniaki, ale kiedy się
obudziłam dowiedziałam się, że to był tylko koszmar. Na szczęście!
|
||
czwartek, 22 sierpnia 2013
Od Nami: Przemyślenia
Wpatrywałam się w kobaltowe sklepienie nieba, jak ostatnie promienie słoneczne znikają za linią horyzontu. Cień powoli spowijał cały świat, aż wkrótce nastała ciemność.
Zeszłam ze swojego punktu obserwacyjnego, który znajdował się na małej górce, i potruchtałam głęboko w las. Wiedziałam, że za bardzo oddaliłam się od terenów Watahy. Postanowiłam szybko coś upolować, a następnie wrócić.
Przystawiłam nos do ziemi i zaczęłam uważnie wyłapywać każde, choć najmniejsze zapachy. W ten mój nos trafił na trop sarny. Kierując się nim dotarłam do dość dużej polany, na której pasła się zwierzyna. Uśmiechnęłam się triumfalnie, kryjąc się jeszcze bardziej w krzakach. Wybrałam najsłabszą sztukę, a gdy podeszła wystarczająco blisko, rzuciłam się na nią, zatapiając kły w szyi ofiary, który po chwili padła. Oblizałam pysk z krwi, a następnie ściskając upolowaną sarną w żelaznym uścisku podążyłam z powrotem w kierunku mojej Watahy.
Ciekawe, czy mnie szukali...Wkrótce potem dotarłam na nasze tereny. Zauważyłam jak Tutu wesoło skacze koło swojego taty, bawiąc się jego ogonem. Na mój pysk mimowolnie wkradł się uśmiech. Spojrzałam ukradkiem na Sharpnes, która leżała przy wejściu do jaskini, przyglądając się roześmianej buźce swojego synka.
Położyłam upolowaną zwierzynę przy drzewie, a następnie sama wspinając się na nie, zasnęłam głębokim snem.
Zeszłam ze swojego punktu obserwacyjnego, który znajdował się na małej górce, i potruchtałam głęboko w las. Wiedziałam, że za bardzo oddaliłam się od terenów Watahy. Postanowiłam szybko coś upolować, a następnie wrócić.
Przystawiłam nos do ziemi i zaczęłam uważnie wyłapywać każde, choć najmniejsze zapachy. W ten mój nos trafił na trop sarny. Kierując się nim dotarłam do dość dużej polany, na której pasła się zwierzyna. Uśmiechnęłam się triumfalnie, kryjąc się jeszcze bardziej w krzakach. Wybrałam najsłabszą sztukę, a gdy podeszła wystarczająco blisko, rzuciłam się na nią, zatapiając kły w szyi ofiary, który po chwili padła. Oblizałam pysk z krwi, a następnie ściskając upolowaną sarną w żelaznym uścisku podążyłam z powrotem w kierunku mojej Watahy.
Ciekawe, czy mnie szukali...Wkrótce potem dotarłam na nasze tereny. Zauważyłam jak Tutu wesoło skacze koło swojego taty, bawiąc się jego ogonem. Na mój pysk mimowolnie wkradł się uśmiech. Spojrzałam ukradkiem na Sharpnes, która leżała przy wejściu do jaskini, przyglądając się roześmianej buźce swojego synka.
Położyłam upolowaną zwierzynę przy drzewie, a następnie sama wspinając się na nie, zasnęłam głębokim snem.
środa, 21 sierpnia 2013
Ubaw
14. Od Limwi ,,Ubaw"
Biegłam sobie przez las i nagle wywaliłam
się do jakiejś farby, czy czegoś takiego i poszłam jak, gdyby nigdy
nic, poszłam na spotkanie ze znajomą Melissą. Jak mnie zobaczyła to się
tak śmiała, że długo nie mogła przestać, a jak przestała to powiedziała,
że mam się umyć. Kiedy się umyłam Melissa opowiedziała to wszystkim.
|
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Opowiadania
13. Od Limwi ,,Przygoda"
Następnego dnia poszłam do lasu po zioła (nie ma zielarzy więc muszę to robić sama).W drodze powrotnej zgubiłam się i przez przypadek dotarłam na drugą stronę lasu. Według legendy jest tam siedziba bóstw. Wtedy, nie wierzyłam w legendy. Coś mnie spłoszyło, nie wiem co. Biegłam naprzód, potknęłam się i spadałam w dół.Myślałam, że już po mnie, ale nagle złapała mnie tajemnicza łapa. Okazało się, że to była Gaja, bogini wody i ukochana Hypnosa. Pomogła mi wejść na górę i powiedziała swoją tajemnicę: widzą ją i innych bogów tylko alfy i wilki o czystym sercu i sumieniu. Gaja pokazała mi drogę powrotną.
Poszłam do domu, w nocy śniła mi się ta przygoda. Opowiedziałam o tym innym wilkom, ale oni nazwali mnie wariatką, ponieważ oni tam poszli i nie spotkali żadnego bóstwa. Ale ja jestem pewna, że to było naprawdę.
12. Od Limwi
Po tym jak pojawił się u mnie Tutu, pomogłam mu i poszedł. To było miłe. Po jakimś czasie poszłam się wykąpać nad Rzekę Miłości bo była dosyć blisko. Tam byli jacyś ludzie z bronią i zaczęli strzelać. Przestraszyłam się i zanurkowałam. Popłynęłam podwodnym przejściem do Jaskini Wody. Byłam zmęczona tą ucieczką więc poszłam spać.niedziela, 18 sierpnia 2013
Opowiadania
11. Od Róża ,,Przygoda"
Gdy siedziałam sobie w klanie jakiś wilk poprosił żebym tam doszła.
Kiedy tam doszłam on i inne wilki zaciągneli mnie na sam środek lasu i
mnie tam zostawili.Przez 2 dni bez jedzenia i wody błąkałam się po
lesie. W końcu gdy zobaczyłam wielkie morze potknęłam się o kamień i
wpadłam tam. już mi się kończyło powietrze gdy bogini gaja pomogła mi
wypłynąć. Zapytała czemu nie jestem w watasze powiedziałam jej całą
historię a na koniec ponieważ miałam mokre skrzydła nie mogłam latać.
Gaja wezwała bogini Emili a ona wzięła mnie na plecy i poleciałyśmy gdy
dotarłyśmy do watahy podziękowałam jej a ona poleciała.
Koniec!!!!
Koniec!!!!
10. Od Tutu ,,Przygoda"
Gdy tata nie patrzył znowu uciekłem po jakimś czasie zgubiłem się,
dotarłem do wodospadu, napiłem się, no a później, ponieważ raz byłem na
polowaniu postanowiłem spróbować. Zapolowałem, złapałem jelenia, a
ponieważ byłem strasznie głodny od razu go zjadłem. Nagle zrobiła się
wielka ulewa szukałem jakiejś jaskini. Znalazłem małą jaskinię
postanowiłem tam przenocować. Z samego rana postanowiłem znowu pójść na
polowanie upolowałem sarnę. Postanowiłem, że pół zjem a pół wezmę w
pyszczek. Szedłem dalej w końcu pomyślałem, że poszukam watahy. Po 5
godzinach szukania Byłem tak zmęczony, że zasnąłem. Gdy się obudziłem
znowu zjadłem i napiłem się w końcu zobaczyłem watahę wszyscy mnie
szukali. Kiedy tam poszedłem wszyscy się na mnie spojrzeli. Tata wziął
mnie na plecy i zaczął mnie pytać gdzie byłem, co robiłem. gdy im
opowiedziałem zdziwili się.TO DLA MNIE BYŁA NAJLEPSZA PRZYGODA W ŻYCIU.
KONIEC !!!!
9. Od Brolly ,,Przygoda"
Gdy wracałem z urodzin brata (wracałem tydzień nie bez powodu) niestety ale zabłądziłem i trafiłem na Jaskinie Bogów. Błądziłem po korytarzach aż w końcu doszedłem do głównej części. Tam spotkałem boga Hypnosa, który chciał mnie zabić za wkroczenie na święty teren, ale pojawiła się Gaja i powiedziała że mam przejść próbę. Przeniosłem się do jakiegoś sennego świata i tam miałem wybrać albo pójść na ratunek Sharpnes i nigdy z tąd nie wyjść albo zostawić ją ta śmierć i wyjść z jaskini. Wybrałem tą pierwszą opcje i w nagrodę za mój wybór wypuścili mnie z groty. A gdy wróciłem sami wiecie co się stało.8. Od Sharpnes ,,Przygoda"
Kiedyś odłączyłam się od watahy i dopadły mnie wilki z innego stada. Chcieli abym dołączyła do ich watahy (takie mieli sposoby zdobywania nowych członków), ale ja im odmówiłam. Mimo to przywódca stada upatrzył mnie sobie na samice alfa więc nie mógł dać za wygraną. Jego sposoby były jednak nie takie straszne jak myślałam. jedyne co to wieczorem zabrał mnie do jakiejś jaskini. I dał mi do wypicia jakiś eliksir. Gdy otworzyłam oczy nie wiem z kąt, ale zakochałam się w nim (był to pewnie eliksir zauroczenia). Zostałam z nim kilka dni, bo Brolly mnie szukał i gdy znalazł, chwycił i zaniósł na nasze tereny. Dał mi napój kasujący czyli eliksir zauroczenia przestał działać. I tak ten przywódca innego stada często do nas przychodzi i robi co tylko może żebym z nim poszła ale nie dam się już nigdy.sobota, 17 sierpnia 2013
Opowiadania
7. Od Róża
Gdy miałam 1 miesiąc mama zaniosła mnie, siostrę Belle i brata Steva do jaskini. Gdy zobaczyła, że obok jaskini przechodzą kłusownicy. Mama kazała się ukryć . Kłusownicy zastrzelili mamę, a ponieważ tata umarł gdy się urodziłam byliśmy sierotami. Do 2 miesiąca zdobywaliśmy pożywienie i wodę sami dla siebie. Jak mieliśmy po 2,5 miesiąca każdy poszedł w swoją stronę. Nie wiem gdzie poszedł Steve ani Bella i czy w ogóle żyją ale dotarłam tu bo błąkałam się po lesie przez pół miesiąca. W końcu znalazłam tą watahę. Strasznie się ucieszyłam bo uważam, że wataha to jedna wielka rodzina.6.Od Brolly
Gdy pobiegłem na polowanie nie spodziewałem się że Tutu za mną pobiegł i złamał łapkę. Dobrze że ma skrzydła więc poleciał za mną do lecznicy. Tam Limwi się nim zaopiekowała, ale przez ten incydent nie mogę zabrać go na szkolenie. Gdy mu to powiedziałem strasznie się zmartwił.5. Od Tutu
Gdy tata nie patrzył pobiegłem za nim na polowanie na razie nikomu o tym nie powiedziałem ale chyba złamałem łapkę :'(Tata zabrał mnie do lecznicy, bo przyznałem się że złamałem łapkę.
Zabrał mnie do lecznicy a tam miła pani mnie opatrzyła. Założyła mi ciężką grubą skarpetkę, a przez to nie mogę chodzić.
4.Od Tutu
Gdy mój tata wrócił od wujka miał minę jakby miał się zaraz popłakać. Mama włożyła mnie na plecy taty a tata mnie zaniósł żebym coś zjadł, później powiedział, że jutro zapisze mnie na szkolenie.NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!
3.Od Brolly
Byłem na wyprawie do innej watahy z okazji urodzin mojego brata. Gdy wróciłem zobaczyłem małęgo wilczka. Wtedy Sharpnes powiedziała mi że jestem Ojcem. Nigdy nie byłem szczęśliwszy.2.Od Sharpnes
Brolly po 5 dniach wrócił od brata. Powitał go nasz synek Tutu. Widać że Brolly jest szczęśliwy. Teraz nasza wataha i rodzina się powiekszyła.1.Od Sharpnes i Brolly- założycieli
Gdy się urodziłam (Sharpnes) od małego bawiłam się z Broll'ym, ponieważ nasze rodziny dobrze się znały. Dorastaliśmy razem a gdy dorośliśmy założyliśmy własną Watahę. (Brolly) Zawsze się kochaliśmy dlatego w naszej watasze jesteśmy parą alfa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)