Coraz bardziej przyzwyczajam sie do tej watahy. Nawet ostatnio zaprzyjaźniłem sie z Sharpnes, nie było to łatwe ale zdobyłem jej szacunek i zaufanie.
Kiedy już zapoznałem watahe i tereny w okół niej Sharpnes zabrała mnie do jakiegoś lasu, Nami mówiła mi że to święty las bogów. Ale był haczyk, ja miałem zawiązane oczy. Doszliśmy do miejsca gdzie Sharpnes pozwoliła mi zdjąć chystke i powiedziała że musze wrócić do stada nie używając skrzydeł ani węchu. Ona zaś wzniosła sie i obserwowała mnie z góry. Błądziłem przez jakiś czas i nagle zemdlałem, miałem sen w którym bogini Layla wskazuje mi droge. Obudziłem sie, Sharpnes siedziała obok mnie i próbowała mnie obudzić. Kiedy wstałem popędziłem w strone watahy. Sharpnes miała taką minę... Ale powiedziałem jej że miałem sen z Laylą, a ona sie nie zdziwiła, Layla wielu już pomogła. Mimo to Sharpnes mi zaufała i ja jej. Od teraz mam dwoje przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz